Jakże nam miło było rozmawiać z naszym kolejnym gościem – bardzo sympatyczną dziewczyną, która mimo swojego pesymistycznego nastawienia do życia jest ciągle uśmiechnięta. I nie dlatego, że wymaga tego od niej praca, bo jej zachowanie na antenie jest takie samo, jak poza nią. Nie wiemy niestety skąd u niej ogromne pokłady energii do działania, ale jesteśmy dumni, że udało się nam ją złapać między wakacyjnymi wyjazdami. Mowa oczywiście o Oli Kot, najfajniejszej prezenterce ESKA TV.
Cześć Olu, wiemy, że właśnie kończysz swój urlop więc postaramy się nie męczyć Cię za bardzo. Mamy jednak kilka pytań, które chcielibyśmy zadać w związku z Twoim widocznym zainteresowaniem polskim streetwear’em. Powiedz nam, czy pamiętasz kiedy po raz pierwszy ubrałaś się w produkt od polskiego producenta i co to było?
Ola Kot: Nie jestem pewna czy to akurat była pierwsza rzecz, ale dobrze pamiętam bluzę „ciężko lekko żyć” firmy Diamantewear. Myślę, że to było jakieś 3-4 lata temu. Trochę kosztowała więc był to dla mnie duży zakup, który pamiętam do tej pory :)
Oj, to chyba tylko najwięksi wyjadacze pamiętają jeszcze tę koszulkę. Czy na dzień dzisiejszy tych rzeczy jest o wiele więcej? Prosimy, pochwal się, co moglibyśmy znaleźć w Twojej szafie, a o czym powinniśmy napisać na łamach naszej strony.
Ola Kot: Na pewno LadyDiil, Plny lala, Sait Mass, Prosto oraz Mar.ska Szczególnie lubię Lady Diil -markę, z którą miałam nawet okazje współpracować przy sesji zdjęciowej.
A jak to jest z tymi wszystkimi ubraniami? Zdarza Ci się je kupować, czy częściej otrzymujesz je od zaprzyjaźnionych marek?
Ola Kot: Niestety, jestem jak typowa baba – dostaję często ubrania, a i tak ciągle kupuję nowe. Na nieszczęście dla mojego portfela, to drugie zdarza się o wiele częściej …
No tak, skąd my to znamy. Masz jednak swoją ulubioną polską markę streetwearową? Dlaczego akurat ona trafiła do Twojego gustu?
Ola Kot: Jak wyżej wspomniałam jest to LadyDiil. Marka, która zaprosiła mnie do wspomnianej sesji zdjęciowej. Ostatnio jednak zakochałam się w nowej kolekcji Koki. Nie będę w stanie sobie odmówić małych zakupów na ich stronie.
Wiemy, że lubisz się dużo uśmiechać, żartować i ciągle masz dużo energii do działania. Kilka wywiadów z Tobą już przeprowadzono, na co dzień możemy oglądać Cię w stacji telewizyjnej ESKA TV, a śledząc Twojego Instagrama dowiadujemy się, że za obiektywem czujesz się „jak ryba w wodzie”. Wiemy już, że brałaś udział w sesji zdjęciowej dla LadyDill, a my jesteśmy ciekawi, czy lubisz takie akcje i co musiałaby spełnić dana marka żeby Cię zainteresować zdjęciami?
Ola Kot: Jasne, bardzo chętnie wchodzę w taką współpracę. Oczywiście, tylko jeśli ciuchy mi się podobają. Moi znajomi czy obserwatorzy wiedza, jakie ubrania lubię wiec nie mogłabym reklamować czegoś, co nie jest zupełnie w moim stylu :)
I takie podejście do sprawy nam się podoba. Ostatnio zauważyliśmy Twoje zainteresowanie Freakylicks. To stosunkowo świeży gracz na rynku. Możesz zdradzić naszym czytelnikom skąd dowiedziałaś się o ich działalności?
Ola Kot: Na instagramie zobaczyłam ich kurtkę i się zakochałam! Niestety kurtki rozeszły się jak ciepłe bułeczki i już się nie załapałam:(
Czyli Poldona wcześniej nie znałaś? :) Zachęcamy zatem do polubienia :)
Ola Kot: Faktycznie nie znałam, ale już jest śledzony :)
Na antenie występujesz w wielu ciekawych stylizacjach. Jak to wygląda od kuchni – ktoś dobiera Ci kreacje, podpowiada, a może masz dowolność w wyborze i dlatego często sięgasz po polskie marki?
Ola Kot: W ESKA TV współpracuje z nami świetna stylistka, Agnieszka Szuster. Świetnie się dogadujemy, zna mój styl i za każdym razem, kiedy coś mi przynosi – trafia w dziesiątkę. Zawsze jest też otwarta na propozycje dlatego jeśli coś dostanę, w czym chce się pokazać, to nigdy nie ma z tym problemu.
Oprócz telewizji, prężnie działasz także na profilu Instagram. Liczba Twoich followersów jest naprawdę pokaźna, a my jesteśmy ciekawi, jak to wygląda od Twojej strony. Kogo lubisz obserwować, kim się inspirujesz, czy wśród tego grona jest na przykład polski brand, którego poczynania śledzisz na bieżąco?
Ola Kot: Wszystkie marki, o których wspomniałam, oczywiście śledzę na instagramie. Oprócz nich -polskie i zagraniczne blogerki. Nie będę oryginalna, lubię styl Maffashion, szczególnie jej sportowe sety. Kiedy mam ochotę na coś eleganckiego, przeglądam profil Styloly czy Anny Skoog, która pomieszkuje na Santorini. Od razu robi się lepiej, oglądając takie zdjęcia.
Sama o sobie mówisz, że jesteś fanką hip-hopu. Być może zainteresuje Cię fakt, że tym roku otworzyliśmy nowy dział na portalu związany z polskimi markami wywodzącymi się właśnie z kultury hh. Ostatnio zauważyliśmy, że urzekła Cię koszulka pochodząca z najnowszej kolekcji marki KOKA. Możesz nam opowiedzieć, dlaczego akurat ten model trafił w Twoje gusta.
Ola Kot: Tak, jak już wspominałam – to była miłość od pierwszego wejrzenia! Uwielbiam prostotę, a ta koszulka właśnie taka jest – biała, z dużym kolorowym printem to jest to! Niestety, na ten moment nie do zdobycia więc modlę się o to, żeby jeszcze się pojawiła w pełnej rozmiarówce :)
No to trzymamy kciuki i apelujemy do Pezeta o re-edycję tego t-shirt’a! Jeżeli jednak nie koszulka, to w co lubi się ubrać Ola Kot na co dzień?
Ola Kot: Zazwyczaj wskakuje w sportowe buty, jestem uzależniona od air maxów :) Do tego jeansy. Jeśli jest ciepło to crop top, snapback i w drogę. Często sobie mówię, że przygotuje wcześniej sobie stylizacje, dobiorę wszystko, a kończy się jak zawsze… jestem typem kobiety, która woli dłużej pospać niż wstać wcześniej, by dobrać stylizację i zrobić perfekcyjny makijaż.
Hehe no to polscy projektanci mają jeszcze szerokie pole do popisu:) Powoli kończąc nasz wywiad, prosimy zatem o kilka słów o Twoich wakacjach – gdzie byłaś i dlaczego my też mamy pojechać? :)
Ola Kot: W tym roku wybrałam Sycylie, polecam szczególnie urokliwe Cefalu, Wyspy Liparyjskie i mimo licznego hejtu – Palermo. Szczególnie w niedzielę, kiedy ludzi jest tam mniej. Wcale nie jest taki brzydkie i brudne, jak w niektórych przewodnikach piszą. We wrześniu czeka mnie jeszcze przygoda w San Francisco więc ten roku zdecydowanie pod znakiem podróży. Ale ja kocham podróżować – myślę, że to jedna najfajniejszych rzeczy, na która możemy wydawać pieniądze. Oczywiście zakupy tez są fajne :))
Brzmi świetnie, zwłaszcza, że wakacje z prawdziwego zdarzenia jeszcze przed nami. Bardzo dziękujemy Ci za poświęcony czas i życzymy płynnego powrotu do codziennych obowiązków. Na koniec prosimy o pozdrowienia i coś ciekawego od siebie dla naszych czytelników.
Ps. A wiesz, że mamy takie same motto życiowe? :)
Ola Kot: To motto zawsze jest na czasie, jest po prostu najlepsze :) Trzymajcie się!