Żabski Production, czyli młody człowiek odpowiedzialny za zdjęcia, które możecie oglądać chociażby w naszych recenzjach. Wyjadacz z wieloma zajawkami, ale „jedną miłością”, jaką jest fotografia. Ze swoim aparatem towarzyszy nam prawie od samego początku i dlatego uznaliśmy, że przyszedł czas na przedstawienie Krzyśka szerszej publiczności. Zobaczcie, co miał do powiedzenia w tematach pokrewnych polskiemu streetwearowi i nie tylko.
Siema Krzychu! O znajomość Poldona nie będziemy Cię pytać, bo jesteś z nami prawie od samego początku, ale ciekawi nas za to, czy jest post, który szczególnie Ci się spodobał, utkwił w pamięci i dlaczego?
Żabski Production: Siema! Jasne, że jest. Może nie pierwszy, ale jeden z pierwszych. Był to post, a w zasadzie link do Naszego wspólnego lookbooka. Pamiętam to jak dziś. Pracowałem przy nim na początku swojej „kariery” fotograficznej. Było to dla mnie ogromne przeżycie. Pierwszy lookbook, pierwsza poważna sesja. Na początku miałem trochę obaw, bo zrobiliśmy coś czego nikt wcześniej nie ogarnął (lookbook w formie krótkiego opowiadania przyp. redakcja), ale kiedy projekt już ujrzał światło dzienne, został mega dobrze odebrany i stres minął. Dostałem dużo pochwał, co mnie jeszcze bardziej nakręciło. Można powiedzieć, że od tego czasu jestem z Wami. To był pierwszy wspólny projekt. Potem już samo szło do przodu.
Faktycznie, pamiętamy dobrze tę akcję. To były dobre czasy, które koniecznie musimy powtórzyć! Podobną akcję miałeś niedawno z marką Homies Wonderland, gdzie udało Ci się zrobić kilka sesji zdjęciowych. Opowiedz nam krótko o tym projekcie.
ŻP: Ciężko porównywać te dwie akcje. Lookbook dla Poldon?a a sesja dla Homies Wonderland to dwa różne zlecenia, ale to nie o tym. Zrobiłem dla HSWLD sesję EASTERN PROPAGANDA z której jestem ogromnie dumny. Homies jest znaną i kojarzoną marką więc czułem, że mam dość wysoko postawioną poprzeczkę. Sesja była niecodzienna pod względem stylizacji. Jedynym się podobało innym nie. Tak już jest. Poleciało trochę hejtów, ale jakby ich nie było to bym się martwił [śmiech]. Było jeszcze kilka mniejszych sesji ale nie będę się w nie zagłębiał.
Czyli wnioskujemy, ze był to raczej jednorazowy numer i teraz razem już nie działacie.
ŻP: Nie do końca. Zrobiliśmy razem kilka projektów. Mniejszych i większych. Nie była to systematyczna współpraca. Czas pokaże co będzie dalej.
Śledząc Twój profil (Żabski Production) dowiadujemy się , że jesteś raczej freelancerem. Jeżeli miałbyś wybór, to z która Polska marka chciałbyś współpracować i dlaczego właśnie z nią?
ŻP: Tak. Rzeczywiście tak jest w chwili obecnej. Chociaż chciałbym w przyszłości współpracować na stałe z daną marką lub magazynem. Jest wiele brandów, którym się przyglądam i śledzę na bieżąco. Ciężki wybór. Na pewno jest to MISBEHAVE, HAZEL oraz Femi Pleasure. Patrząc na mój wybór możecie się lekko zdziwić, ponieważ są to zupełnie różne style. Każda z nich jednak w jakiś sposób mnie inspiruje. Ma coś w sobie, co przyciąga moją uwagę. Wszystkie mają określony styl, który trafia do pewnej grupy odbiorców.
Ok, a jak w takim razie wyobrażasz sobie taka współpracę? Jakbyś mógł opisać dzień z życia fotografa danej marki.
ŻP: Dużo marzymy w tym wywiadzie [śmiech].
Nie mam specjalnych wyobrażeń. Przychodzę, witam się z wszystkimi, piję latte, siadam w fotelu i z całą ekipą planujemy kampanię. Przychodzę oczywiście z własnymi pomysłami, które wspólnie rozważamy. Mam jednak totalnie wolną rękę i zdjęcia robię później w klimacie w jakim fotografuje. Razem wybieramy miejsce, modeli oraz dyskutujemy ze stylistą, wizażystką i fryzjerem. Później już tylko robienie zdjęć!
(fot. Pracownia Joanny)
Wiesz co, to nawet nie chodzi o marzenia, a poznanie tego światka od kuchni. Często oglądając jakiś lookbook zastanawiamy się, jak on powstał, w jakim miejscu, a przede wszystkim kto stoi za efektem końcowym, który mamy okazje podziwiać. Skoro jesteśmy przy tego typu projektach – umiesz wskazać swój ulubiony lookbook polskich marek? Co w nim spodobało Ci się szczególnie i dlaczego?
ŻP: Jeśli miałbym wybrać ten jeden ulubiony, to mój wybór należałby do Paris+Hendzel Handcrafted Goods / W O N D E R L A N D (zobacz lookbook). Fotografowali Agnieszka Kulesza & Łukasz Pik. Ich „team” śledzę od dłuższego czasu – na fejsie, instagramie i nawet na snapie! Bardzo podoba mi się kolorystyka ich zdjęć. Stonowane kolory, a przy tym bardzo wyraziste barwy. Łatwo możemy zauważyć minimalizm, który doskonale podkreśla ich prace. Sam lookbook zrobił na mnie ogromne wrażenie i prawdę mówiąc skojarzył się z wycieczką do babci na wieś. Mam z tym wiele wspólnego. Widzimy „mieszczuchów” którzy przyjechali na wieś. Modnie ubrani, przypominają trochę turystów. Tytuł W O N D E R L A N D możemy interpretować na wiele sposobów. Może to być odniesienie do dzisiejszych nastolatków, którzy mają coraz mniej wspólnego z wiejskim życiem. Coś niecodziennego. Nowego. Niedostępnego. Statyczne pozy tworzą idealne dopełnienie do całości.
O tak, ten lookbook zdecydowanie trafił rownież w masz gust. A czy zdarzało Ci się wzorować na podobnych polskich projektach, czy raczej starasz się tworzyć coś samemu?
ŻP: Jeszcze nie zdarzyło mi się wzorować na polskich projektach. W ogóle to nie lubię samego słowa „wzorować”. Wolę już inspirować jeżeli o tym mówimy. Wzorowanie kojarzy mi się bardziej z czymś w rodzaju powielania, kopiowania, a ja zazwyczaj mam już własne koncepcje i pomysły. Wiadomo – przeglądam dużo magazynów o modzie, obserwuje wiele kont na instagramie czy facebooku, ale są one dla mnie w jakiś sposób ciekawe i przyciągnęły moją uwagę. Wtedy się inspiruję.
Dla nas ta granica pomiędzy inspiracja, a wzorowaniem niestety co raz bardziej się zawęża, również czasem w przypadku ubrań. No ale nie ważne – grunt, ze Ty wiesz o co chodzi w Twojej pracy. Powoli kończąc – jakie ubrania polskich marek możemy znaleźć w Twojej szafie?
ŻP: Prawdę mówiąc na razie mam niewiele ubrań polskich marek. Znajdziecie kilka rzeczy z Blety, We Peace It Apparel oraz HAZEL21.
W takim razie czym chciałbyś ją uzupełnić w najbliższym czasie?
ŻP: Akurat tego jest cała masa. To, co pierwsze przychodzi mi do głowy to jeszcze więcej HAZEL21, coś od The Hive, BACKYARD CARTEL oraz PAN TU NIE STAŁ.
W takim razie w związku ze zbliżającymi się Świętami, życzymy Ci odpowiedniego prezentu pod choinką oraz przede wszystkim wielu dobrych zdjęć i kolejnych projektów z polskimi markami streetwearowymi. Na koniec czas na pozdrowienia:)
ŻP: Dzięki! Mam nadzieję że się spełnią i Wam życzę spełnienia wszystkich marzeń, projektów i realizacji kolejnych.
Chciałbym z podziękować mojej dziewczynie Dominice za to że mnie wspiera, daje mi ogromnego kopa do działania oraz we mnie cholernie wierzy. Podziękowania należą się również moim rodzicom bez których nie osiągnąłbym tego co do tej pory udało mi się osiągnąć oraz za to, że inwestują we mnie ile tylko mogą. Dziękuję moim wszystkim przyjaciołom Asi, Pepie, Adiemu, Kozie za przyczynienie się do rozwoju przygody z fotografią.
Pozdrawiam wszystkich wyżej wymienionych!
Piona!
Jeżeli chcecie poznać szerzej działalność Krzyśka, spradźcie koniecznie profile Żabski Production:
insta – @zabski.production
fb – Żabski Production